W mecz mocno weszli gracze Labo, którzy już w pierwszej kwarcie odskoczyli na 10 punktów. „Dentyści” dzielili się piłką i trafiali z dystansu – dwa razy zza linii 6,75 m trafił Andrzej Pelesz. Pod koniec kwarty do głosu doszli jednak zawodnicy Pierogowej Chaty. Od drugiej ćwiartki zaczęli prowadzenie zmieniało się wielokrotnie. Popularne „Ruskie” do sukcesu poprowadził fantastyczny MAciej Łabiak. MVP sezonu regularnego w trudnych chwilach jak na lidera przystało wziął ciężar gry na swoje barki, trafiając niejednokrotnie z trudnych pozycji (27 pkt w całym meczu). W drugiej połowie swoje w ataku dołożył Król Zbiórek Mariusz Karwik (16 pkt i 21 zbiórek). W Labo-Dencie udało się zatrzymać Bartłomieja Ratajczaka (śr. 29 pkt. w Play Off). Pierwszy mecz finałów mógł się bardzo podobać. Wiele zwrotów akcji zapewniło emocjonujące widowisko. Kolejny mecz w serii już w poniedziałek i wydaje się że Labo nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa w tym pojedynku.

Statystyki nie kłamią: mimo lepszej skuteczności rzutowej, Labo przegrało spotkanie na własnej tablicy. Kolosalną różnicę zrobiły zbiórki w ataku, których Pierogowa Chata skolekcjonowała aż 14 w tym sam 9 Karwik, które zamieniał na punkty. Statystyka „Punkty drugiej szansy” na korzyść Pierogowej Chaty w stosunku 16 : 4.

Kolejna seria spotkań już w poniedziałek.

19:15

Labo-Dent - Pierogowa Chata

20:15

Avengers - Partners Nieruchomości